Ukrainiec, który przejął kontrolę nad MV JAEGER realizując zadanie jego ochrony na Morzu Czerwonym został zatrzymany i przedstawiono mu zarzuty piractwa morskiego.

https://www.facebook.com/Maritime-Safety-Security-230171640331963

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zatrzymała pierwszy raz w swojej historii obywatela Ukrainy pod zarzutem piractwa morskiego. Absurdalnie zatrzymanym jest Ukrainiec, który pływał jako członek uzbrojonej ochrony statku w rejonie Rogu Afryki i zamiast chronić przydzielony mu do ochrony statek i jego załogę przed atakami pirackimi sam uprowadził jednostkę. Do zdarzenia doszło w lipcu 2020 roku kiedy to ukraiński MSO (Maritime Security Operator) przejął kontrolę nad MV JAEGER w czasie tranzytu przez HRA. Będąc członkiem 3 osobowego zespołu uzbrojonej ochrony statku zabrał broń, a kapitanowi nakazał zmianę kursu. Powyższe działania miały być motywowane tym, że zatrudniająca go firma ALPHARD nie płaciła mu wynagrodzenia przez kilka miesięcy. Ukrainiec miał wtedy zażądać 500 000 dolarów za uwolnienie statku. Negocjacje trwały przez następne cztery dni, zanim przedstawiciele firmy żeglugowej zdołali przekonać „zbuntowanego MSO”, a w konsekwencji zapłacili 6000 dolarów za oddanie broni i podporządkowanie się pracownika uzbrojonej ochrony statku, za zwolnienie kapitana i umożliwienie statkowi na kontynuowanie rejsu. Szefowie ALPHARDA wykazali się jednak brakiem rozwagi i niewyciągnięciem konsekwencji umieszczając potem Ukraińca na pokładzie pływającej zbrojowni dla zespołów uzbrojonej ochrony MV Golden Palm (SULTAN), obsługiwanej przez hiszpańską Palm Charters w której na Morzu Czerwonym firmy świadczące usługi uzbrojonej ochrony statków przechowują broń dla zespołów bezpieczeństwa. MSO włamał się do magazynu broni przejmując broń należącą do firmy ALPHARD. Niezadowolony z ciągłego faktu zaległości w płatności wynagrodzenia zagroził, że wyrzuci za burtę broń należącą do zatrudniającej go firmy gdy nie otrzyma 100 000 dolarów. Firma odmówiła zapłaty, a mężczyzna zaczął wyrzucać zestawy broni za burtę, zanim został obezwładniony przez załogę.Podobno mężczyzna nie został zatrzymany, ponieważ wydarzenia miały miejsce na wodach międzynarodowych i po opuszczeniu statku udał się z powrotem na Ukrainę. SBU zatrzymała go w ukraińskim porcie Mikołajów nad Morzem Czarnym podczas „operacji specjalnej” gdzie został postawiony przed sądem pod zarzutem piractwa morskiego, użycia przemocy, rabunku i innych wrogich działań wobec załogi statku pełnomorskiego. Śledztwo prowadzą śledczy SBU współpracujący z Prokuraturą Generalną Ukrainy.Źródło: Splash247.com, www.maritime-executive.com W roku 2008 nastąpił intensywny rozwój sektora bezpieczeństwa morskiego. Choć sektor maritime security od momentu wprowadzenia kodeksu ISPS w 2002 roku zyskał w transporcie morskim na znaczeniu, to jednak prawdziwy jego rozkwit jest związany z niepokojącym wzrostem aktywności pirackiej w rejonie Rogu Afryki. Od wielu lat zagrożenia asymetryczne nie stanowiły tak poważnego problemu dla transportu morskiego. Mimo iż piractwo w Rogu Afryki było znane od bardzo dawna, to jednak nigdy wcześniej piraci nie operowali na taką skalę w oparciu o modus operandi polegający na uprowadzeniu statku wraz z załogą i ich wielomiesięcznym przetrzymywaniu dla okupu. Osiągając rekordowe liczby uprowadzeń dochodzące do 53 statków rocznie. Tego rodzaju zagrożenie „przerosło” samych marynarzy. Początkowo wzrost liczby ataków u wybrzeży Somalii był dla nich wielkim szokiem. Potrzeba odpowiedzi na liczne ataki i uprowadzenia statków i ich załóg oraz uzyskanie równowagi taktycznej spowodowało rozwój sektora prywatnych usług bezpieczeństwa. Na lądzie sektor ten powstał znacznie wcześniej i miał się bardzo dobrze w czasie działań w Iraku i Afganistanie, gdzie wyrosły komercyjne firmy dostarczające usługi bezpieczeństwa – PMC (Private Military Company). Wariant ochrony obiektów i ludzi przed atakami terrorystów czy zwykłych bandytów na lądzie przez PMC był słuszny i skuteczny. Ataki w rejonie Rogu Afryki wymusiły otwarcie rynku usług uzbrojonej ochrony dla PMSC (Private Maritime Security Company). Rynek usług ochrony realizowany przez prywatnych dostawców usług bezpieczeństwa „wypłynął na morze”. W 2011 roku 1/3 statków pływających w rejonie Rogu Afryki wykorzystywała już uzbrojone zespoły bezpieczeństwa dla ochrony swoich jednostek i pływających na nich załogo. Szacuje się, że pod koniec 2012 roku około 70% statków pływających we wspomnianym rejonie wykorzystywało uzbrojoną ochronę. Powstała nowa profesja – uzbrojonych ochroniarzy chroniących statki operatorów bezpieczeństwa morskiego (marsec operator).Termin ten powstał w kontekście analogii do operatorów sił specjalnych. Początkowo profesja ta zdominowana była właśnie przez byłych operatorów sił specjalnych. W 2012 roku istniało już 140 firm świadczących tego typu usługi, a zatrudniały one 2700 operatorów. Jedną z pierwszych firm na świecie szkolących i dostarczających przygotowany i przeszkolony personel taktyczny realizujący uzbrojoną ochronę statków była polska firma Maritime Safety & Security, która rozpoczęła intensywne szkolenia byłych żołnierzy i policjantów z jednostek antyterrorystycznych do pracy w uzbrojonej ochronie statkówIMO bardzo długo wzbraniało się „przed otwarciem” pokładów na obecność uzbrojonej ochrony w rejonach zagrożonych atakami pirackimi obawiając się głównie niebezpiecznych zachowań ze strony członków zespołu bezpieczeństwa, którzy w czasie rejsów dysponowali bronią długą do obrony załogi i statku. Co miało zapewne miało podstawy w niesławnym wyczynie kontraktorów amerykańskiej firmy BlackWater (Xe Services) w Iraku, którzy chroniąc w 2007 roku dyplomatów amerykańskich dokonali masakry cywilów w Bagdadzie. Gdy konwój z Amerykanami przejeżdżał przez plac Nisur w centrum Bagdadu i jeden z samochodów nie zatrzymał się, żeby dać mu przejechać amerykańska ochrona otworzyła do niego ogień podejrzewając, że jest to atak na ochranianych dyplomatów. Według źródeł irackich zginęło wówczas 17 cywilów, według śledczych amerykańskich – 14. 18 Irakijczyków zostało rannych. Wydarzenia te zawsze były i będą orężem dla przeciwników firm PMC i prywatnych dostawców usług bezpieczeństwa. Po otwarciu żeglugi na obecność uzbrojonych zespołów bezpieczeństwa oficjalnie nigdy nie doszło do zdarzenia poza powyższym opisywanym aby ochrona stanowiła zagrożenie życia i bezpieczeństwa załóg. Choć nadal IMO nie rekomenduje tego typu działań pozostawiając to w gestii armatora korzyści związane z uzbrojoną ochroną widać najlepiej w rejonie Rogu Afryki gdzie dzięki zaangażowaniu uzbrojonej ochrony w ciągu ostatnich 3 lat nie uprowadzono żadnego statku. Powyższa sytuacja z ubiegłego roku i postępowaniem ukraińskiego MSO jest sytuacją bezprecedensową i oczywiście nigdy nie powinna mieć miejsca lecz każe także spojrzeć na nią w inny sposób, że 5 miesięcy pobytu na morzu, brak wynagrodzenia i widoków na rozwiązanie problemu może doprowadzić człowieka do ostateczności. Inni wskazują natomiast na chciwość firm ochroniarskich na morzu, zatrudniających tanich, słabo wykwalifikowanych i niedoświadczonych ludzi. Sebastian KalitowskiMaritime Safety & Security, która jako jedyna polska firma realizowała uzbrojoną ochronę statków w rejonie Rogu Afryki prowadzi również Ośrodek Szkoleniowy Maritime Safety & Security i zaprasza marynarzy na szkolenia z zakresu STCW.

https://www.facebook.com/Szkolenia-dla-marynarzy-105972791562017www.maritime-security.eu, www.szkoleniadlamarynarzy.pl

zdjęcia: archiwum MS&S, www.marinetraffic.com


Facebook image
ładowanie facebooka