Udaremniono przemyt 2,5 tony kokainy przemycanej jachtem żaglowym pływającym pod niemiecką banderą.

W ramach wspólnie prowadzonej od 2019 roku operacji przez policję i służby skarbowe Hiszpanii, Holandii, Francji, Kolumbii i  MAOC (Centrum Analiz i Operacji Morskich w Handlu Narkotykami) o nazwie „Midas-Ballestrinque” rozbito międzynarodową organizacji przemytniczą z siedzibą na terenie Costa del Sol i Campo de Gibraltar. W ramach operacji prowadzono działania operacyjne i wywiadowcze związane z rozpracowaniem osób, które były podejrzewane o organizację przemytu kokainy drogą morską w szczególności z użyciem jachtów żaglowych.

Służby technikami operacyjnymi kontrolowały działania przemytników, którzy przygotowali rekordowy przemyt z wykorzystaniem jachtu żaglowego. Początkowo jednostka na której miało dojść do przemytu kokainy z powodów technicznych nie mogła zrealizować tego zadania. Przemytnicy nabyli na Wyspach Kanaryjskich w jej miejsce jacht zarejestrowany pod banderą Niemiec o nazwie SY GOLDWASSER z portem macierzystym Wilhelmshaven. Jacht został przeprowadzony na Karaiby gdzie dokonano załadunku kokainą. Po załadunku jacht ruszył w drogę powrotną do Hiszpanii będąc obserwowany przez policję.    

CITCO (Centrum Wywiadu przeciwko Terroryzmowi i Przestępczości Zorganizowanej) poprosiło państwo bandery Niemcy o  zezwolenie na wejście na pokład SY GOLDWASSER, zanim narkotyk będzie mógł zostać przeniesiony na inny statek. Wygląda na to, że jacht miał u wybrzeży Hiszpanii zostać rozładowany na mniejsze szybkie jednostki motorowe, które miały dokonać przerzutu narkotyków na ląd.

Abordażu jachtu dokonała 8 października 2021 roku w godzinach nocnych załoga szturmowa jednostki Operacji Specjalnych Służby Nadzoru Celnego PETREL około 480 mil na północ od Wysp Azorów, na wodach międzynarodowych.

Trudne warunki meteorologiczne utrudniały przeprowadzenie abordażu gdyż w tym okresie na Atlantyku szalał huragan SAM, a fale osiągały wysokość 9 metrów. Przemytnicy celowo wybrali złe warunki atmosferyczne i nadejście huraganu licząc na mniejszą aktywność służb.  W końcu udało się przeprowadzić abordaż przy biernym zachowaniu członków załogi.

Na pokładzie jachtu w czasie przemytu 2 500 kg kokainy załogę stanowili  dwaj doświadczeni żeglarze. Doskonale radzący sobie z żeglugą w trudnych warunkach atlantyckich. Jeden z nich posiada obywatelstwa Stanów Zjednoczonych, a drugi nieokreślonego kraju Ameryki Południowej. .

Załoga w czasie zatrzymania współpracowała z służbami i nie stawiała oporu.

Jacht po zatrzymaniu został wzięty na hol i doholowany do portu Vigo.

Równolegle z wejściem na pokład jachtu dokonano aresztowań na lądzie w wyniku których zatrzymano  trzech członków organizacji w ich domach w malagaskich miejscowościach Mijas i Fuengirola i odkryto następne 500 kg kokainy. Wśród aresztowanych był Szwed i kilku Holendrów.

Organizacja wyspecjalizował się w wykorzystaniu jachtów żaglowych do maskowania swojej działalności. Wykorzystując fakt, ze są one powszechnie używane na przeprawach transoceanicznych, z Hiszpanii na kontynent południowoamerykański i odwrotnie.

Przemytnicy wyspecjalizowali się w „kokainowych rejsach” prowadzonych w ciężkich warunkach atmosferycznych wykorzystując ten okres jako czas ograniczonej działalności operacyjnej służb i policji.

Wysyłanie narkotyków do Europy z kraju produkcji Kolumbii, Peru, Boliwii jest poważną przeszkodą dla karteli.

W przeciwieństwie do przerzutu narkotyków do Stanów Zjednoczonych nie ma w tym kierunku korytarza lądowego. Dlatego narkotyki w tym kierunku można przemycać tylko drogą morską lub powietrzną. W ostatnim dziesięcioleciu w dużej mierze była to właśnie droga morska. W związku z COVID 19 można zaobserwować znaczny wzrost aktywności w nielegalnym przerzucie narkotyków drogą morską.

Ograniczenia w ruchu międzynarodowym utrudniają międzynarodowe operacje przemytu narkotyków i powoduje wzrost ceny. Nie tylko trudniej jest nielegalnie transportować niebezpieczny narkotyk przez granice, ale popyt na tę substancję zmniejszył się wraz z recesją Covid, co doprowadziło do mniejszego dochodu do dyspozycji. Obowiązkowe blokady w dużej mierze zabiły również imprezę w pubach i klubach nocnych na całym świecie. Ale to nie jedyny powód, dla którego wzrosły ceny kokainy. Nielegalne zyski generowane przez sprzedaż narkotyków również stają się trudniejsze do prania. Teraz, gdy brudne pieniądze są trudniejsze do wyczyszczenia, dostawcy żądają wyższej ceny.

Kokaina najczęściej trafia do Europy z Ameryki Południowej  z krajów produkujących kokainę – Kolumbii, Peru i Boliwii przez porty morskie Brazylii, Ekwadoru i Wenezueli. 

Główne węzły tranzytowe kokainy do Europy wiodą z Karaibów gdzie najważniejszą role odgrywa Jamajka i Dominikana oraz z Afryki Zachodniej z istotna rolą Madery, Wysp Zielonego Przylądka i Wysp Kanaryjskich. Narkotyki trafiają ę przemytem do Europy przez Hiszpanię, Portugalię, Belgię, Holandię i coraz częściej Niemcy, a potem trafia na „europejski czarny rynek narkotyków”. Istotne miejsce w nielegalnym przerzucie narkotyków przypada Bałkanom ze szczególnym uwzględnieniem roli „kartelu bałkańskiego” i Albanii, która jest nazywana jest często „Kolumbią Europy”. „Kartel bałkański” wysyła kokainę do Europy wraz z heroiną, a albańskie gangi specjalizujące się w przerzucie heroiny, kokainy i marihuany od lat są uważane za jedne z najbardziej skutecznych.

Na mapach pokazano główne kierunki przerzutu kokainy do Europy z wykorzystaniem „korytarza Atlantyckiego” z Karaibami i Surinamem na czele. Coraz głośniej mówi się, o nowym szlaku na którym operują głównie jachty i motorówki, którymi przemyca się kokainę i metamfetamine ze Stanów Zjednoczonych i Ameryki Łacińskiej do Australii przez wyspy Południowego Pacyfiku, które są często uważane za miejsca wypoczynku niż ośrodki narkotykowe.

W ciągu ostatnich pięciu lat nastąpił gwałtowny wzrost liczby łodzi przewożących często ponad tonę kokainy przez Ocean Spokojny, aby nakarmić rosnący i bardzo lukratywny nawyk narkotykowy Australii, która ma jeden z najwyższych wskaźników spożycia kokainy na mieszkańca na świecie. Gdy średnia uliczna wartość kg kokainy w Europie wyniosła 41 731 USD, a w takich miejscach jak Finlandia wahała się od 70 do 80 000 USD to w Australii i Nowej Zelandii w 2020 roku wzrosła do 200 000 dolarów za kilogram.

Z drugiej strony spadek cen kawy na świecie zmusił rolników w centralnej dżungli w Peru do zerwania swoich roślin i zastąpienia ich liśćmi koki. Ten ogólnokrajowy trend w Peru spowodował, że produkcja liści koki wzrosła do prawie 55 000 hektarów z których powstaje do 500 ton kokainy rocznie. Ilość ta pozwala trzykrotnie zaspokoić roczny popyt na kokainę w Stanach Zjednoczonych.

Kartele najczęściej wykorzystują do przerzutu poza „mułami”, którzy przemycają narkotyki w bagażu, na sobie lub w sobie, statki i jachty. Na statkach wykorzystuje się najczęściej kontenery, których globalnie przewozi się statkami około 750 mln rocznie. Kokaina umieszczana jest pomiędzy legalnym ładunkiem, metodą „rip on/rip off” gdy kartele dostają się do zawartości ładunku kontenera zrywając wcześniej plomby „seal” zastępując je swoimi własnymi. Często wykorzystuje się też elementy konstrukcyjne kontenera w których umieszcza się narkotyki. Czasem stosuje się podwójne konstrukcje. Bardzo często narkotyki przerzucane są poprzez montowanie w szczelnie opakowanych wodoodpornych torbach i stalowych zasobnikach podczepione przez nurków do elementów konstrukcyjnych statku np. stępka przechyłowa. Bardzo rzadko załoga uczestniczy w przerzucie ukrywając narkotyki w specjalnie przygotowanych skrytkach, a czasem zbiornikach. W zdecydowanej większości załoga jest nieświadoma wykorzystania statku do przemytu przez kartel.

Jeśli chodzi o przemyt narkotyków jednostkami rekreacyjnymi raczej mało prawdopodobne jest żeby przemyt był dokonywany całkowicie poza wiedzą jej członków lub chociażby wiedzą części członków załogi. Trudno ukryć znaczące ilości narkotyków w stosunkowo niewielkich przestrzeniach, a także mało prawdopodobne wydaje się żebyś my nie odkryli ewentualnego ładunku podczepionego do płetwy balastowej jeśli miałoby to nastąpić bez naszej wiedzy. Należy zachować natomiast szczególną ostrożność w kontaktach osobowych w państwach i portach objętych ryzykiem przemytu narkotyków w związku z niebezpieczeństwem zwerbowania przez kartel w charakterze „muła”. Dotyczy to również mustrowania nieznajomych lub niedawno poznanych osób. Inną kwestią jest fakt, że dochodzi także do sytuacji uprowadzania jachtów przez kartele w celu wykorzystania ich do przerzutu narkotyków.

Warto wspomnieć przykład przemytu kokainy polskim jachtem. W 2012 roku angielskie służby graniczne zatrzymały jacht SY BAILA pływający pod polską banderą i należący do polskiego obywatela, który był kapitanem jachtu w rejsie z Karaibów. Członkiem załogi był inny Polak. Nakazano by jacht skierował się do Bazy Marynarki Wojennej w Portsmouth, gdzie przeszukano jacht i znaleziono kokainę ważącą 452 kg o wartości rynkowej około 19 mln USD (średnia cena w Europie – 41 731 USD za kg).

Załogant nigdy nie przyznał się do winy zeznając, że o ukrytych na jachcie narkotykach nic nie wiedział. Jak zeznawał zamustrował na jacht bo miał problemy rodzinne, a ogłoszenie o poszukiwaniu towarzysza podróży w wyprawie jachtem na Karaiby wynalazł w internacie na portalu społecznościowym. Po skontaktowaniu się z armatorem i kapitanem jachtu w feralnym rejsie, którego wcześniej nie znał zdecydował się popłynąć. Za udział w rejsie zapłacił 10 tys.USD i we wrześniu 2011 r. wszedł w Gdańsku na pokład jachtu. Nigdy nie przyznał się do winy zeznając że nie wiedział o ładunku znalezionym na jachcie. Kapitan w czasie rozprawy przyznał się do winy.

„12-osobowa ława przysięgłych w sądzie koronnym w Winchester uznała jednak, że załogant jest także winny. Sędzia, która miała decydować o wysokości kary, uznała, że przestępstwa narkotykowe mają szczególną rangę, a ten przemyt bez udziału załoganta nie mógłby się udać, skoro oskarżony wykonywał na jachcie większość napraw. – Tak duży przemyt, jak na „Baili”, uderza w cały kraj – podsumowała sędzia. Kapitan Tomasz Dylik, ponieważ przyznał się do winy, dostał niższy wyrok – 18,5 roku więzienia zamiast 28 lat. Piotr Pachnia, ze względu na zatwardziałe – zdaniem sądu – nieprzyznawanie się, usłyszał wyrok 24 lata bez prawa do skrócenia kary. Pachnia poprosił tłumaczkę o kilkukrotne powtórzenie. Myślał, że źle zrozumiał. Po czym się rozpłakał. Brytyjscy komentatorzy podkreślali potem, że to prawdopodobnie najwyższy wyrok w takiej sprawie w historii brytyjskiego sądownictwa”.

W 2017 roku doszło do innego zatrzymania polskich obywateli przemycających narkotyki na jachcie. Włoska Gwardia Finansowa aresztowała dwóch Polaków, którzy na 15-metrowym jachcie przemycali około 3,3 tony haszyszu.

Zdj. Farode Vigo

Sebastian Kalitowski, Maritime Safety & Security

www.szkoleniadlamarynarzy.pl


Facebook image
ładowanie facebooka